czwartek, 27 kwietnia 2017

Kamperem z dzieckiem



Zawsze lubiłam wszelkiego rodzaju kempingi. Wyjazd nad morze – ja z mamą na kwaterze, a chrzestna z dziećmi w tym samym terminie i w tej samej miejscowości pod namiotem.
Jak myślicie? Gdzie wolałam nocować?
Biwaki szkolne? Najlepsze!


Do dziś pamiętam jak mieliśmy dużą przyczepę kempingową i jeździliśmy z moim bratem ciotecznym na zawody crossowe.
Kurcze, jak ja ją lubiłam!
Byłam mała jak już ją rodzice sprzedali, ale było m i naprawdę przykro, że się z nią rozstaje.
Na całe szczęście kamper zawsze był marzeniem taty mojego D. i od kilku lat jest jego szczęśliwym właścicielem.
Zjechaliśmy nim Chorwację, mieszkaliśmy w nim trzy tygodnie.
I co z tego, że nie zawsze masz czystą głowę, wyprasowane ubrania i w nocy słyszysz niemal wszystko co właśnie się dzieje w niedalekiej okolicy?


KAMPERY SĄ SUPER!


Nadchodzi majówka. Nasza trójka i rodzice D. zamierzamy się wybrać nad morze. Tak jak dwa lata temu, kiedy jeszcze niewiele osób wiedziało o tym, że niedługo pojawi się Młody.

Co jest takiego fajnego w podróżowaniu kamperem?


NIEZALEŻNOŚĆ
Nie masz godziny hotelowej, nikt nie mówi ci, że musisz do którejś godziny opuścić pokój.
Wstajesz kiedy chcesz (albo kiedy chcą twoi współlokatorzy), jedziesz kiedy i gdzie chcesz. Możesz jechać tą drog ą, która wybierasz. Opłaty za postój na wyznaczonym miejscu nie są powalające i dodatkowo zawsze możesz się zatrzymać „na dziko”. Są fora poświęcone temu rodzajowi wypoczynku, więc jęśli nigdy nie podróżowałeś w ten sposób, tam na pewno dowiesz się co i jak.
Dodatkowo praktycznie nie masz ograniczeń co do bagażu. Możesz zabrać każdą ilość ubrań, rowery, zgrzewki z napojami. Przecież nie musisz tego dźwigać.


Plusy kamperowania z dzieckiem.
  1. Fotelik do jazdy autem spokojnie można zamontować na kanapie w części mieszkalnej.
  2. Kiedy dziecko jest głodne – zatrzymujesz się na najbliższym parkingu/stacji benzynowej i możesz przygotować posiłek. Jest kuchnia gazowa a często nawet piekarnik czy kuchenka mikrofalowa.
  3. Podobna sytuacja z przewijaniem – w naszym kamperze są dwa podwójne łóżka, a jak potrzeba to składa się stolik, rozkłada kanapy i masz trzecie podwójne miejsce do spania. Także ze zmianą pieluszek też nie ma problemu.
  4. Możesz zabrać wszystkie zabawki, nawet kojec. W każdej chwili można go rozstawić na zewnątrz, czy do zabawy, czy do spania w ciągu dnia na świeżym powietrzu.
  5. Masz w zasięgu ręki wodę pitną, toaletę (dla dzieci, które już potrafią z niej korzystać), a także prysznic.
  6. Prąd. Antek raczej nie potrzebuje zbytnio bajek, ale zapewne jakby była taka potrzeba to spokojnie można się podłączyć do prądy i czerpać do woli.


To tak na wstępie. Myślę, że po naszej wycieczce znajdzie się jeszcze kilka powodów, które będą za podróżowaniem w ten właśnie sposób.
W planach mamy Krynicę Morską, Redę i Rumię.
Trochę morza i plaży, na pewno nie obejdzie się bez świeżej smażonej rybki i zimnego piwka.
Zahaczymy również o aqua park, a co dalej to czas pokaże ;)




STAY TUNED



Niżej wklejam zdjęcia z poprzednich wyjazdów.


Ev.               













10 komentarzy:

jamaska pisze...

Kurcze, ale zazdroszczę! Kamper to moje, ciągle nie spełnione, marzenie. Jechać bez wcześniejszego rezerwowania noclegów - musi być fantastycznie.

Rykoszetka o życiu w mieście pisze...

Zawsze wydawało mi się, że to musi być super podróżowanie :D Może kiedyś uda mi się zorganizować taką wyprawę :D

Ewa pisze...

Nigdy nie spędzałam wakacji w taki sposób, ale odkąd pamiętam przed moim blokiem stała przyczepa kempingowa sąsiadów. Jest to jedno z moich marzeń ;)

Lucy es pisze...

Chętnie bym spróbowała takiej podróży. O ile namiot nie jest dla mnie, to taka doza cywilizacji brzmi fajnie. Miłego wypoczynku!

Unknown pisze...

A ja sobie właśnie wyobrażam taką formę podróżowania z dzieckiem. Właśnie ze względu na pewną swobodę i elastyczność. Osobiście mam za sobą kilka spontanicznych wojaży po Europie (jeszcze bez dzieci i nie kamperem, a samochodem osobowym), ale zawsze z zazdrością patrzyłam na podróżujących właśnie tego typu domkami na kółkach.

Anonimowy pisze...

A jaj w kamperze z toaletą? Przecież człowiek musi się gdzieś załatwić. To się zbiera jakoś? Co z tym się dzieje.

Lipa pisze...

W takich autach wygospodarowane są miejsca na toaletę i nawet prysznic. Z toaletą w aucie kempingowym jest tak samo jak w przyczepie, czy z toaletą turystyczną. Mogę to porównać do Toi Toi, które mają swój pojemnik. Dodana tam chemia neautrylizuje nieprzyjemne zapachy. Z pojemników wyrzuca sie zawartość do zbiorników na ośrodkach kempingowych lub stacjach.

Anonimowy pisze...

Rozumiem tylko wydaje mi się to bardzo nieprzyjemne , opróżnianiem tego pojemnika musi się ktoś zająć przecież . Chętni do korzystania z toalety zawsze są a do opróżniania ? Macie jakieś dyżury, bo w pojemniku wszystkich nieczystości , czy tylko jeden musi to wąchać i na to patrzeć ?

Aga Antosiewicz pisze...

Kiedyś zastanawiałam się nad zakupem kampera, ale po drodze zawsze inne wydatki. Myślę, że dopóki dzieciaki nie wyrosną z podróżowania z rodzicami to świetna sprawa!

wieczór kawalerski warszawa pisze...

Nigdy nie byłam na tego rodzaju podróży, bardzo bym chciała kiedyś zabrać się gdzieś kamperem:)

Prześlij komentarz