wtorek, 10 października 2017

Dziś doceniam. Kocham. Szanuję. Cieszę się życiem.


Krótka historia matki pracującej, czyli post który miał być o czymś innym.


Za nami ciężki okres. Nawet bardzo.
Na szczęscie jest już nieco lżej, udało się nawet uzyskać cały weekend wolny.

O Mamo! Jakie to jest piękne! Mieć CAŁY WEEKEND WOLNY!!!

Szczerze zaczynam tęsknić za wolnym i wieczorami i wolnymi weekendami. I wolnymi dnimi :D
Czyli zaczynam tęsknić za macierzyński , którego tak bardzo miałam dość.
Tak bardzo chciałam się wyrwać z domu.
Do ludzi.

A teraz?
Po tygodniu na zwolnieniu lekarskim naprawdę dałabym dużo, żeby tak w domu posiedzieć z miesiąc...
Jak na porządną matkę i żonę nie miałam czasu na odpoczynek.
Zaległe pranie, prasowanie i porządki nie dały mi spokoju.
Nie jestem osobą, która ciągle narzeka. Ale naparwdę jak coś mi daje porządnie w kość zaczynam dopiero o tym otwarcie mówić.
Znaczy się, że jestem zmęczona ogarnianiem domu, Młodego i pracy.
Inaczej by było jakbyśmy mieli szansę dostać się do żłobka.

Chyba byłabym Panią Świata :D

Serio, miałabym chwilę, żeby odsapnąć.
I o dziwo ten post miał być o zupełnie czymś innym ;)
Naszła mnie tak oto refleksja, jak bardzo potrzebuję odpoczynku, jak mało czasu mam dla mojego D. i jak bardzo za nim tęsknię.

Z perspektywy czasu stwierdzam, że daliśmy radę. Było ciężko. Momentami Obrzydliwie ciężko. 
Poradziliśmy sobie.
I wiem, że zawsze będziemy dawać radę.

RAZEM 

Dziś prawdziwie doceniam dzień kiedy mogę nie iść do pracy.
Takich dni w tym roku było bardzo mało.
A nawet jeśli w tej pracy nie byłam fizycznie to i tak na telefonie i pod mailem. Robiąc obiad, usypiając Młodego czy będąc na spacerze.
Doceniam, kiedy mogę wyjść na ten spacer i myśleć tylko o tym, co fajnego dziś jeszcze będę robić w domu.
Doceniam podmuch wiatru.
Doceniam każdy promyk słońca.
Doceniam każde słowo zamienione z D.

Ten pęd dużo mnie nauczył.
Chyba stałam się jeszcze bardziej sentymentalna.
Cieszę się, że widzę te niedostrzegalne dla mnie wcześniej szczegóły.
I obiecuję sobie czerpać z takich chwil jeszcze więcej. 
Po prostu.
A teraz nie mogę się doczekać kolejnego długiego pobytu na zwolnieniu lekarskim...
Bynajmniej nie chorobowym ;)



Ev.      

1 komentarz:

kluby warszawa pisze...

Haha dokładnie, najlepszy czas to wtedy kiedy nie trzeba iść do pracy i można spędzić czas z rodziną:)

Prześlij komentarz