wtorek, 24 kwietnia 2018

Jak przygotować się do pierwszej lekcji tańca? 6 najważniejszych rad.


Jak przygotować się do pierwszej lekcji tańca?
6 najważniejszych rad.







Wybierasz szkołę tańca, dogodny termin, godzinę, zapisujesz się i...
No właśnie i co dalej?
Po pierwsze
No streeeees...

O tym, jak widzę czasem moich kursantów możecie poczytać TUTAJ


Pierwsza lekcja zazwyczaj wiąże się z nipokojem, lękiem przed nieznanym, a już szczególnie kiedy przychodzimy solo. Ale spokojnie – to NORMALNE. Wiem, że tak łatwo mi mówić i przekonana jestem, że jak poszłabym na pierwszą lekcję np. tenisa, to też bym czuła pewnego rodzaju stres. Ale najważniejsze, żeby nie był to strach.
Ja na zajęciach wprowadzam luźną atmosferę, często żartuję, żeby moi kursanci się rozluźnili i zdali sobie sprawę, że mam do nich przyjacielskie nastawienie, a nauka tańca ma być przyjemnością.
Ja uwielbiam mogą pracę i staram się to pokazać i zarazić kursantów moją pasją i entuzjazmem.




Ważne jest, żeby jak coś nie wyjdzie to nie wkręcać sobie, że
Jestem kiepski, beznadziejny. O matko, nigdy nie nauczę się tańczyć!”
NIE, NIE, NIE !!!!
Nie można tak myśleć, często udowadniam moim uczniom, że w momenie, kiedy nauka nowego kroku nie idzie najlepiej, to najczęściej jest to spowodowane ich nastawieniem i kierunkiem myślenia.
Nikt nie jest idealny i nikt nie uczy się wszystkiego nowego od razu!
Przecież przychodzimy na kurs dlatego, że nie umiemy tańczyć. Chcemy się nauczyć i to już 
wielki sukces!
Daj sobię szansę, ale także swojemu instruktorowi, nawet jak sobie nie radzisz – to też dobrze, jesteś dla niego wyzwaniem! Pomyśl sobie jaką satysfakcę będziecie mieć oboje, kiedy w końcu wyjdzie :)


Pamietaj również, że nie będziesz wybitnym tancerzem po kilku godzinach. To wymaga wiele czasu i zaangażowania. Nie mówię tu o wyrzeczeniach, bo tego wymaga już sport wyczynowy. Jednak, aby coś wynieść z zajęć musisz dać coś od siebie :) Nie zaszkodzi w domu przed położeniem się spać włączyć swój ulbiony utwór i spróbować coś do niego zatańczyć.


Z roku na rok zauważam, że integracja z grupą daje kursantom baaardzo dużo. Mniej się stresują, odczuwają większą przyjemność z zajęć, czaem zdarzają się jakieś wspólne wyjścia, a i niekiedy pani instruktor jest w to zaangażowana. Moge grupy wiedzą, o czym mówię, jeśli to czytają, PRAWDA? :)
U nich na pewno widzę większą motywację.


Z pytań, tych zadawanych przed rozpoczęciem pierwszych zajęć, najczęściej pada:

JAK SIĘ UBRAĆ? JAKIE BUTY ZAŁOŻYC?

Moja odpowiedź jest jedna:
WYGODNE.
Czy to ubranie, czy to buty - muszą być wygodne. Takie,w którym dobrze się czujesz i nie masz wrażenia, że jesteś przebrany. Nic nie może Ci przeszkadzać, ani krępować ruchów :)
Często widze stroje codzienne lub sportowe. I to jest ok.
To nie jest aerobic, nie trzeba się ubierać od góry do dołu w sportowe ciuchy, ale też nie długie sukienki i marynarki. Nie są wskazane, gdyż bardzo ograniczają.
Musisz sam wybrać jak wolisz.
Ważne jednak, żeby nie były to powyciągane i za duże ciuchy – fajniej się tańczy, jak czujesz się atrakcyknie. Na swoim przykładzie powiem szczerze, że dużo bardziej kobieco czułam się w eleganckich spódnicach i koronkowych bluzkach, natomiast jak miałam zajęcia z hip-hopu, to jak najbardziej za duże spodnie i szeroki t-shirt nadawał mi odpowiedni charakter, nie tylko wizualny, ale także lepiej mi się tańczyło dany styl.
Jednego tylko odradzam na pierwsze kilka godzin – wysokih obcasów u pań. Przede wszystkim dlatego, że na zajęciach wykonujecie ruchy, które czasem mogą przynieść kłopot w obuwiu płaskim. Możemu nabawić się kontuzji.

AAA!
I przestrzegam również przed butami z odkrytymi palcami. Panowie na początku kopią nas w stopy – nie raz widziałam oderwany paznokieć u stopy... Nawet sama to przeżyłam.
Auć...
Później, jak już będziesz więcej potrafił(a) w tańcu, to można nawet pomyśleć o profesjonalnym obuwiu tanecznym, bo gwarantuję, że zupełnie inaczej się tańczy :)

Weź wodę!
Woda to podstawa codziennego życia, a jak troszkę się zmęczysz, to fajnie jest się czegoś napić ;) Nie mówię, że będziesz bardzo spragniony, ponieważ instruktor na kursie dla początkujących wyciśnie z ciebie siódme poty, ale zawsze warto mieć chociaż małą buteleczkę.
Jeśli Twoje ciało przy nawet niewielkim wysiłku pozbywa się nadmiaru wody, to warto zabrać ze sobą mały ręczniczek.



Mam nadzieję, że moje rady wam pomogą :)


Ev.



6 komentarzy:

Save the Magic Moments pisze...

Pół źycia przetańczyłam. Grunt to mieć z tego fun. Nie patrzeć na innych, a na inrtruktora i płynąć z muzyką :)

Minik pisze...

Ostatnio zastanawiałem się czy nie zapisać sir na hip hop :p dzięki za tekst :)

OK pisze...

Bardzo przydatne wskazówki. Wezmę pod uwagę w czasie, gdy będę szła na lekcję tańca.

on my way - ewelina lipińska pisze...

Dokładnie! Fun to warunek konieczny, w przypadku kursanta, jak i instruktora ☺️

Michalina | jakchcetomoge.pl pisze...

Moja koordynacja ruchowa jest tak żałosna, że nigdy nie myślałam o lekcjach tańca :D Aczkolwiek kiedyś chciałabym umieć tańczyć salsę :)

warsaw clubs pisze...

ja to zawsze chciałam nauczyć się tańczyć na rurze:)

Prześlij komentarz