niedziela, 18 czerwca 2017

Matko – Ty MUSISZ znaleźć dla siebie czas!


I tylko dla siebie.


Pochłonięte macierzyństwem, pracą, domem i codziennymi obowiązkami często nie mamy dnia, który możemy całkowicie poświęcić TYLKO sobie.
Tak nie można!


Anek ma nieco ponad półtora roku, ja poszłam do pracy dziewięć miesięcy temu.
I szczerze nie pamiętam kiedy CAŁY dzień – od rana do wieczora – miałam tylko dla siebie.
A uwierzcie mi, że przy małym dziecku, bez żłobka, baz niani, bez jakiejkolwiek pomocy domowej, i przy pracy kiedy - mąż wraca ze swojej, ty idziesz do swojej, musisz gotować, pracować, prać, sprzątać, robić zakupy - naprawdę takie dni są potrzebne.
Od dawna tego potrzebowałam.
Teraz Antoś jest u rodziców D. w Łodzi, ja w Warszawie a D. pojechał na trzy dni nad morze.


Mogłabym siedzieć w domu, płakać w poduszkę jak to bardzo za nimi tęsknię, oglądać tv, albo co tam jeszcze bezproduktywnego się znajdzie.
A ja postanowiłam to wykorzystać. Oczywiście - jest mi przykro, że nie ma ich ze mną. Za Młodym strasznie tęsknie i płaczę, jak go nie mam przy sobie, ale tak jest, taką mamy pracę i trzeba to jakoś przeżyć. Jednak jak już ich nie ma, to powiedziałam sobie, że wykorzystam ten dzień najlepiej jak potrafię.
I tak też zrobiłam.


Po zawiezieniu męża do pracy, w domu wzięłam się za swoje paznokcie. Jak zwykle zajęło mi to dłużej niż zamierzałam.
Szybkie wyjście – metro. Wysiadka przy Polu Mokotowskim.
No i się zaczęło.





Pole, później pyszny makaron ryżowy w Du-Za Mi-Cha.



Mały shooooooooping!
(Na takie zakupy ostatnio miałam czas chyba z dwa lata temu).
Kupiłam małe co nieco.


Rower.
Aaaach! Wisełka moja kochana!
Zostawiam rower, idę na schodki, piwko i gałka ulubionych jogurtowych lodów!



Chwila relaksu i psychicznego przygotowania na powrót rowerem na Bielany.





W sumie dziś zrobiłam około 30 kilometrów.
Jak dla mnie bardzo dużo.


W treningu już nie jestem, jak znajdę chwilę czasu biegam, ale niestety zdarza to się o wiele za rzadko. Dochodzą jeszcze treningi wzmacniające. Jednak wciąż jest to bardzo mało w porównaniu z tym co było 5 lat temu.
Kondycja nie ta, figura też nie.


Dlatego właśnie tak jestem z siebie dumna.


Swoją drogą – lubię to miasto. 
Latem szczególnie.


A teraz chwila odpoczynku, kąpiel w wannie wypełnionej ciepłą wodą, peeling i maseczka błotna na twarz.
A co potem?
Potem odcinek moich kochanych Grey's Anatomy, na których „choruję” dobre 7 lat.

Dzień idealny.

WSPANIAŁY!

Cieszę się, że wykorzystałam ten dzień w stu procentach.
W końcu miałam czas dla sobie i mogłam zrobić to na co od dawna miałam ochotę.


Liczę na to, że będzie tych dni więcej.


Bo każda mama minimum raz na trzy miesiące powinna mieć taki dzień.




Ev.              

4 komentarze:

Zapudełkowana Tsu pisze...

I to jest najważniejsze, że jeśli ma się wolne to nie siedzieć bezporduktywnie tylko coś robić!

Bookendorfina Izabela Pycio pisze...

Jak ważne jest, abyśmy znalazły czas tylko dla siebie, nawet jeśli miałoby to być kilka chwil w ciągu dnia, na przyjemne ładowanie akumulatorów, zaczerpnięcie oddechu w ulubionym stylu. :)
Bookendorfina

on my way - ewelina lipińska pisze...

A ile szczęścia do daje! :)

on my way - ewelina lipińska pisze...

Musimy znaleźć czas dla siebie, bo inaczej idzie zwariować 🙃

Prześlij komentarz