czwartek, 19 października 2017

Wycieczka do Wrocławia? Czy warto? Ja poproszę jeszcze raz.

Przyszła kolej na post, który miał powstać prawie dwa tygodnie temu, ale wyszedł inny.

W pierwszy weekend października pojechaliśmy z D. do Wrocławia.
Wcześniej w piątek byliśmy na przysiędze naszego SUPERŚWIADKA.
Chłopak zaciągnął się do woja!
Ach ci faceci w mundurach...
Dają rade!

Więc skoro już zrobiliśmy tyle kilometrów, Rudy mógł stawić się w jednostce dopiero w poniedziałek rano, a ja miałam wolny weekend to czemu z tego nie skorzystać?
Pierwszy wolny weekend od dłuższego czasu, ufff...
Przyznam szczerze, że pogoda nas nie rozpieszczała. Zimno i mokro przez całe trzy dni. Wiało okropliwie.
Ale jedno trzeba przyznać.

WROCŁAW JEST PĘKNY.

Ma swój niezwykły klimat.
Co prawda oprócz Satrego Miasta i ZOO nie widzieliśmy za dużo, ale tak naprawdę więcej nam nie było potrzeba.
Pokój wynajęliśmy przy samej Starówce.
Mieszkanie ładne, w bloku, świeżo po remoncie.
Naprawdę fajne.

CITY CENTRAL HOSTEL godny polecenia :)

Afrykarium we wrocławskim ZOO POWALA...
Jest niesamowite, przepiękne, egzotyczne.
Byłam w ZOO w Łodzi, byłam w Warszawie.
Nieporównywalna różnica.
Cena biletu dla osoby dorosłej wynosi 45zł.
Zupełnie poważnie - warte tych pieniędzy.
My, żeby uniknąć tłumów od razu po wejściu do ZOO poszliśmy właśnie do Afrykarium.
I szczezrze nie polecam takiej kolejności.

Obejrzyjcie sobie wszystko co można zobaczyć na zewnątrz a Afrykarium zostawcie sobe na końcu.

Nie ze wględu na tłumy, zmęczenie czy cokolwiek innego.
Po prostu jak zobaczycie co tam jest, to cała reszta nie zrobi na Was najmniejszego wrażenia.
Dech zapiera w piersi, a lwy, małpy, pająki i ptaki to pikuś.
Poniżej wklejam kilka fotek, które jak się domyślacie, nie dają tego wrażenia, jak widzi się to na żywo.


Świetną opcją dla rodzin z dziećmi są WROCŁAWSKIE KRASNALE.
No dobra, pojechaliśmy bez Młodego, ale wiecie jaką miałam frajdę ze znajdywania tych stworków?
Nie wiedziałam ile ich się znajduje w całym mieście, więc każda kolejna zdobycz była bardzo cenna.
Ponoć jest nawet do tego aplikacja na telefon.
Najwięcej udało mi się znaleźć przed samym wyjadem.
Dopiero jak już spakowaliśmy tyłki do auta w drogę powrotną pokusiłam się na sprawdzenie w internecie ile ich tam jest.
Ja znalazłam 23.
A ich jest ponad 400!
Szok!
Szybko zrzedła mi mina jak się okazało, że tak mały odsetek ich widziałam.
Ale biorąc pod uwagę jak mały obszar przemierzyliśmy to w sumie nie jest źle.
(jakoś trzeba się pocieszać)

Już od dawna mówiłąm D., że chętnie wybrałabym się do Wrocławia obejrzeć miasto, pozwiedzać.
I będę mu to mówić dalej.
To miasto jest piękne i szkoda, że tak mało widzieliśmy.
Jest jeszcze mnóstwo miejsc do zobaczenia.
Nie mogę się doczekać :)




Ev.    








                                                                                                               




























































Zdjęcia autorstwa mojego i Damiana :)