Zawsze
lubiłam wszelkiego rodzaju kempingi. Wyjazd nad morze – ja z mamą
na kwaterze, a chrzestna z dziećmi w tym samym terminie i w tej
samej miejscowości pod namiotem.
Jak
myślicie? Gdzie wolałam nocować?
Biwaki
szkolne? Najlepsze!
Do
dziś pamiętam jak mieliśmy dużą przyczepę kempingową i
jeździliśmy z moim bratem ciotecznym na zawody crossowe.
Kurcze,
jak ja ją lubiłam!
Byłam
mała jak już ją rodzice sprzedali, ale było m i naprawdę
przykro, że się z nią rozstaje.
Na
całe szczęście kamper zawsze był marzeniem taty mojego D. i od
kilku lat jest jego szczęśliwym właścicielem.
Zjechaliśmy
nim Chorwację, mieszkaliśmy w nim trzy tygodnie.
I
co z tego, że nie zawsze masz czystą głowę, wyprasowane ubrania i
w nocy słyszysz niemal wszystko co właśnie się dzieje w
niedalekiej okolicy?
KAMPERY
SĄ SUPER!
Nadchodzi
majówka. Nasza trójka i rodzice D. zamierzamy się wybrać nad
morze. Tak jak dwa lata temu, kiedy jeszcze niewiele osób wiedziało
o tym, że niedługo pojawi się Młody.
Co
jest takiego fajnego w podróżowaniu kamperem?
NIEZALEŻNOŚĆ
Nie
masz godziny hotelowej, nikt nie mówi ci, że musisz do którejś
godziny opuścić pokój.
Wstajesz
kiedy chcesz (albo kiedy chcą twoi współlokatorzy), jedziesz kiedy
i gdzie chcesz. Możesz jechać tą drog ą, która wybierasz.
Opłaty za postój na wyznaczonym miejscu nie są powalające i
dodatkowo zawsze możesz się zatrzymać „na dziko”. Są fora
poświęcone temu rodzajowi wypoczynku, więc jęśli nigdy nie
podróżowałeś w ten sposób, tam na pewno dowiesz się co i jak.
Dodatkowo
praktycznie nie masz ograniczeń co do bagażu. Możesz zabrać każdą
ilość ubrań, rowery, zgrzewki z napojami. Przecież nie musisz
tego dźwigać.
Plusy
kamperowania z dzieckiem.
- Fotelik do jazdy autem spokojnie można zamontować na kanapie w części mieszkalnej.
- Kiedy dziecko jest głodne – zatrzymujesz się na najbliższym parkingu/stacji benzynowej i możesz przygotować posiłek. Jest kuchnia gazowa a często nawet piekarnik czy kuchenka mikrofalowa.
- Podobna sytuacja z przewijaniem – w naszym kamperze są dwa podwójne łóżka, a jak potrzeba to składa się stolik, rozkłada kanapy i masz trzecie podwójne miejsce do spania. Także ze zmianą pieluszek też nie ma problemu.
- Możesz zabrać wszystkie zabawki, nawet kojec. W każdej chwili można go rozstawić na zewnątrz, czy do zabawy, czy do spania w ciągu dnia na świeżym powietrzu.
- Masz w zasięgu ręki wodę pitną, toaletę (dla dzieci, które już potrafią z niej korzystać), a także prysznic.
- Prąd. Antek raczej nie potrzebuje zbytnio bajek, ale zapewne jakby była taka potrzeba to spokojnie można się podłączyć do prądy i czerpać do woli.
To tak na wstępie. Myślę, że po naszej wycieczce znajdzie się jeszcze kilka powodów, które będą za podróżowaniem w ten właśnie sposób.
W
planach mamy Krynicę Morską, Redę i Rumię.
Trochę
morza i plaży, na pewno nie obejdzie się bez świeżej smażonej
rybki i zimnego piwka.
Zahaczymy
również o aqua park, a co dalej to czas pokaże ;)
STAY
TUNED
Niżej
wklejam zdjęcia z poprzednich wyjazdów.