Początek
okresu przedszkolnego to taki moment, kiedy dziecko już dokładnie
wie czego chce, co potrafi, co lubi, a czego nie. Jeśli Twoje
dziecko nie przeszło buntu dwulatka, to niewykluczone, że nie
będziesz musiał znosić humorów swojego trzylatka. Trzylatki są
uparte i zrobią naprawdę wiele, żeby postawić na swoim.
W
dodatku między 3 a 6 rokiem życia to czas szybkiego dojrzewania nie
tylko fizycznego, psychicznego, ale również właśnie społecznego.
Jego charakter zaczyna ewoluować i w tym właśnie okresie wyrabia w
sobie różne cechy takie jak: uczciwość czy oszczędzania.
Trzylatki
bardzo gwałtownie potrafią wpadać w skrajne stany emocjonalne.
Zawsze
byłam zdania, że dziecko, któremu coś zostało zabronione, musi
zrozumieć dlaczego tak się stało. Np. Nie może ruszać nożyczek,
bo może zrobić sobie krzywdę.
Wciąż
jestem takiego zdania. Jednak nie ukrywajmy - to, że mu powiemy jaka
jest przyczyna, nie oznacza, że dziecko przestanie upierać się
przy swoim.
My
znaleźliśmy kilka sposobów na to, jak zmobilizować Antka do np.
zrobienia czegoś, czego zrobić nie chce.
1. Ja będę pierwszy!
Taaaak...
Dzieci uwielbiają się ścigać. Nie. Chcesz jeść? Dobrze. Ja będę
pierwszy! Wygram. Działa niesamowicie :D Młody zaczyna pałaszować.
2.
Odwracanie uwagi
To
też u nas świetnie się sprawdza. Podczas kiedy podczas niedługiej
jazdy samochodem Młodemu zdarzy się przysnąć, zazwyczaj jest
awantura jak go obudzimy. Bo on nie chce iść do domu, on chce tu
zostać. Wtedy często udaje nam się znaleźć coś co go
zainteresuje i „zapomni” dlaczego płacze.
3.
Bądź uczciwy!
Zawsze
w rodzinie proszę, żeby dziecka nie okłamywać. Jeśli obiecasz
np. że jak będzie grzeczny przez cały dzień to pójdziecie na
plac zabaw. Ok, wiem, że to jest mały szantaż, ale czasem bez tego
się nie da. A jak macie lepsze sposoby to poproszę.
W
każdym razie, jak coś obiecasz. Musisz dotrzymać słowa. To jest
bardzo ważne. Nawet, jak dziecko rzeczywiście będzie grzeczne
przez cały dzień i zapomni o nagrodzie to trzeba mu o niej
przypomnieć. Tak się buduje autorytet i zaufanie. Prędzej czy
później, dziecko przypomni się Twoja obietnica i nie dość, że
poczuje rozczarowanie i żal do Ciebie, to jeszcze dostanie niezbyt
dobry przykład do naśladowania.
4.
Żartowanie
„A
co ty masz na nosie?! O jeju! Ja się boje!” Tak, to też jest
znakomity sposób, żeby płaczącego uparciucha wyprowadzić z
gniewu i sprawić, żeby zaczął się śmiać. Najczęściej
sytuacja się rozwija i po płaczu nie ma ani śladu, za to jest
godzina wygłupów.
5.
Nic na siłę
Jestem
totalnie przeciwna zabranianie i
argumentowaniu „Bo tak!”.
Dziecko musi znać przyczynę, inaczej niczego się
Nie
nauczy i samo będzie postępować w ten sposób.
U
nas te sposoby się sprawdzają, macie jakieś inne, godne polecenia?
Ev.