piątek, 30 listopada 2018

Sprawdzone sposoby, żeby przekonać 3 -latka do... niemal wszystkiego.



Początek okresu przedszkolnego to taki moment, kiedy dziecko już dokładnie wie czego chce, co potrafi, co lubi, a czego nie. Jeśli Twoje dziecko nie przeszło buntu dwulatka, to niewykluczone, że nie będziesz musiał znosić humorów swojego trzylatka. Trzylatki są uparte i zrobią naprawdę wiele, żeby postawić na swoim.




W dodatku między 3 a 6 rokiem życia to czas szybkiego dojrzewania nie tylko fizycznego, psychicznego, ale również właśnie społecznego. Jego charakter zaczyna ewoluować i w tym właśnie okresie wyrabia w sobie różne cechy takie jak: uczciwość czy oszczędzania.


Trzylatki bardzo gwałtownie potrafią wpadać w skrajne stany emocjonalne.
Zawsze byłam zdania, że dziecko, któremu coś zostało zabronione, musi zrozumieć dlaczego tak się stało. Np. Nie może ruszać nożyczek, bo może zrobić sobie krzywdę.
Wciąż jestem takiego zdania. Jednak nie ukrywajmy - to, że mu powiemy jaka jest przyczyna, nie oznacza, że dziecko przestanie upierać się przy swoim.


My znaleźliśmy kilka sposobów na to, jak zmobilizować Antka do np. zrobienia czegoś, czego zrobić nie chce.



1. Ja będę pierwszy!
Taaaak... Dzieci uwielbiają się ścigać. Nie. Chcesz jeść? Dobrze. Ja będę pierwszy! Wygram. Działa niesamowicie :D Młody zaczyna pałaszować.



2. Odwracanie uwagi
To też u nas świetnie się sprawdza. Podczas kiedy podczas niedługiej jazdy samochodem Młodemu zdarzy się przysnąć, zazwyczaj jest awantura jak go obudzimy. Bo on nie chce iść do domu, on chce tu zostać. Wtedy często udaje nam się znaleźć coś co go zainteresuje i „zapomni” dlaczego płacze.



3. Bądź uczciwy!
Zawsze w rodzinie proszę, żeby dziecka nie okłamywać. Jeśli obiecasz np. że jak będzie grzeczny przez cały dzień to pójdziecie na plac zabaw. Ok, wiem, że to jest mały szantaż, ale czasem bez tego się nie da. A jak macie lepsze sposoby to poproszę.
W każdym razie, jak coś obiecasz. Musisz dotrzymać słowa. To jest bardzo ważne. Nawet, jak dziecko rzeczywiście będzie grzeczne przez cały dzień i zapomni o nagrodzie to trzeba mu o niej przypomnieć. Tak się buduje autorytet i zaufanie. Prędzej czy później, dziecko przypomni się Twoja obietnica i nie dość, że poczuje rozczarowanie i żal do Ciebie, to jeszcze dostanie niezbyt dobry przykład do naśladowania.



4. Żartowanie
A co ty masz na nosie?! O jeju! Ja się boje!” Tak, to też jest znakomity sposób, żeby płaczącego uparciucha wyprowadzić z gniewu i sprawić, żeby zaczął się śmiać. Najczęściej sytuacja się rozwija i po płaczu nie ma ani śladu, za to jest godzina wygłupów.



5. Nic na siłę
Jestem totalnie przeciwna zabranianie i 
argumentowaniu „Bo tak!”. Dziecko musi znać przyczynę, inaczej niczego się
Nie nauczy i samo będzie postępować w ten sposób.

 

U nas te sposoby się sprawdzają, macie jakieś inne, godne polecenia?





Ev.              

środa, 12 września 2018

Wypełnij ankietę i uzyskaj pakiet badań w jednym miejscu za darmo. Salve Medica realizuje Program Ministerstwa Zdrowia - wczesne wykrywanie nowotworów złośliwych w rodzinach wysokiego, dziedzicznie uwarunkowanego ryzyka zachorowania na raka.


UWAGA!
Salve Medica organizuje bezpłatne badania!
Przeczytaj to koniecznie, może właśnie Ty zostaniesz zakwalifikowana do bezpłatnego pakietu badań.
Wystarczy wypełnić ankietę.






Salve Medica realizuje Program Ministerstwa Zdrowia - wczesne wykrywanie nowotworów złośliwych w rodzinach wysokiego, dziedzicznie uwarunkowanego ryzyka zachorowania na raka.

Program jest skierowany do kobiet, u których w najbliższej rodzinie
(dziadkowie, rodzice, rodzeństwo i drugi stopień pokrewieństwa,
np. rodzeństwo matki i ojca)
wystąpił nowotwór.

Jeśli się zakwalifikujesz to w ramach programu będą zlecone bezpłatne badania w jednym miejscu, bez konieczności uzyskiwania od lekarza kolejnych skierowań, w tym badania genetyczne w kierunku mutacji genów odpowiedzialnych za nowotwór piersi i jajnika, usg piersi, usg ginekologiczne, w razie konieczności biopsje i inne.

Najpierw należy wypełnić ankietę przesiewową i odesłać ją do kierownika centrum medycznego:


Ankiety trafiają do analizy do lekarza genetyka odpowiedzialnego za kwalifikacje Pacjentek do drugiego etapu.
O zakwalifikowaniu się rejestracja informuje Pacjenta telefonicznie i ustala termin pierwszej wizyty u lekarza.

Badania są realizowane w
Salve Medica
ul. Szparagowa 10
Łódź

Nie czekaj! Wypełnij ankietę i prześlij na wyżej podany adres e-mail.

-------> ANKIETA <-------


czwartek, 30 sierpnia 2018

Jesień – czas zmian.



Jesień – czas zmian.


Od zawsze dla mnie jesień wiąże się ze zmianami, z przemijaniem i przygotowaniem się na NOWE.
Myślę, że nie jestem osamotniona.
I tak po chwili zastanowienia mogę przytoczyć kilka przykładów.






STRÓJ

Jedni wymieniają garderobę – o lekkich, jasnych i zwiewnych kreacjach można już zapomnieć. Trzeba się zacząc ubierać cieplej, no i ciemniej. Bo przecież już jest mniej słońca, więcej deszczu. Szkoda, żeby było widać każdą plamę błota na jasnych spodniach.



URODA

Lato jest czasem nie tylko lekkich ubrań. Używamy również lżejszych kosmetów, delikatne letnie zapachy perfum zamieniamy na bardziej intensywne, kremy muszą chronić naszą skóre przed chłodnym wiatrem.
Znaczna część kobiet częściej decyduje się na metamorfozy właśnie jesienią. Aura wpływa na chęć zmiany koloru czy długości włosów .



DIETA

Zmiana temperatur wiąże się ze zmianami na talerzu. Sałatki zastępujemy rozgrzewającymi zupami i ciepłymi warzywami. Dieta na jesień powinna być bardziej kaloryczna i treściwa, niż latem. Naturalną koleją rzeczy jest, że organizm domaga się więcej kalorii potrzebnych do rozgrzania. Czy wiedzieliście, że posiłki, jakie dostarczamy sobie jesienią powinny wspomagać naszą odporność?
Często nie zdajemy sobie sprawy jak istotną rolę pełnią posiłki...
Dużo cennych informacji na temat diety jesienią znajdziecie na:



DOM

Są też tacy, którzy zabierają się za zmiany w swoich czterech kątach. Zmiana mebli, przestawianie ich, czasem odświeżanie ścian. I ja zaszalałam!
Zdecydowaliśmy się na mój wymarzony fotel ;) Biorąc pod uwagę, że na razie tylko wynajmujemy mieszkanie, jest to trochę ryzykowna sprawa. Przecież w mieszkaniu docelowym może z nim być problem. Ale ja jestem przekonana, że nie będzie.
Na ten fotel zawsze znajdzie się jakaś przestrzeń :)



ŻYCIE ZAWODOWE

Patrząc również na sferę edykacyjną/zawodową koniec lata jest etapem zmian.
Na początku szkoła – koniec wakacji, przygotowania do nowego roku szkolnego.

I tu muszę wspomnieć, bo się uduszę – też tak uwielbiacie nowe arykuły szkolne? :D Boże! Przecież koniec sierpnia to najpiękniejszy okres, kiedy jest tyle pieęknych kolorowych piórników, zeszytów teczek i innych artykułów! Tak, przyznaję się – mam na tym punkcie bzika. Od zawsze, chyba już na zawsze.

Ale do brzegu...

W moim przypadku nie tylko powrót do szkolnych ławek oznaczał „początek”. Także w tańcu wrzesień oznaczał otwarcie sezonu, startowały turnieje, również te najważniejsze. Po wakacyjnych przygotowaniach wszyscy gotowi na rywalizację sportową wchodzili na parkiet z nową energią.

I tak wkraczając w dorosłość okazało się, że tak naprawdę wszystkie zmiany, jakie miały wpływ na moje dalsze życie następowały właśnie jesienią.
Jedna praca,
przeprowadzka do Warszawy,
druga praca,
narodziny Młodego,
ślub,
trzecia praca,
aż w końcu przyszedł czas na kolejną...



Cieszę się na zmiany, lubię wyzwania, lubię świeżą energię, z którą wkraczam w nowe miejsce.
Jest to dla mnie P O C Z Ą T E K.
Nigdy nie wiem czego się spodziewać.
Jasne, jest obawa. Ale zawsze wychodzę z założenia, że zmiany są na lepsze. Nawet jeśli wydaje nam się inczej.




Podsumowując – i ta jesień upłynie mi pod hasłem przewodnim
ZMIANA.



Trzymajcie kciuki ;)



Ev.                    




poniedziałek, 11 czerwca 2018

Musical "Piloci" Teatru Muzycznego ROMA, czy na pewno warto to zobaczyć?



W dniu wczorajszym miałam przyjemność zasiąść na widowni Teatru Muzycznego ROMA w Warszawie. 
Przyjemność to mało powiedziane. 
Tak naprawdę był to ZASZCZYT. 
Przyznam się bez bicia, że teatr niestety jest mi ostatnio obcy. 
Żałuję bardzo, ale obiecuję poprawę. 
Szczególnie po tym czego wczoraj doświadczyłam.




Mój mąż miesiąc temu, w podziękowaniu za świadkowanie na ślubie swojego przyjaciela, dostał dwa bilety do ROMY na musical „Piloci”. Nie nastawiałam się na nic. Celowo nie szukałam żadnych informacji u wujka google. Jedyne informacje dotyczące przedstawienia, jakie miałam, to zdjęcia na FB mojej znajomej, która gra w tym przedstawieniu (Iza – pozdrawiam ;)), krótka relacja mojej cioci, która obejrzała to dwa razy i kilka plakatów w Warszawie. Czyli niewiele. 
Z cioci opowieści wiedziałam tylko, że jest cyfrowa scenografia, co w jej opinii nie jest fajne. Ale jak sama przyznała woli operetki, więc na szczęście nie wpłynęło to bardzo na moje nastawienie.

No i poszli... 

wtorek, 24 kwietnia 2018

Jak przygotować się do pierwszej lekcji tańca? 6 najważniejszych rad.


Jak przygotować się do pierwszej lekcji tańca?
6 najważniejszych rad.







Wybierasz szkołę tańca, dogodny termin, godzinę, zapisujesz się i...
No właśnie i co dalej?
Po pierwsze
No streeeees...

O tym, jak widzę czasem moich kursantów możecie poczytać TUTAJ


Pierwsza lekcja zazwyczaj wiąże się z nipokojem, lękiem przed nieznanym, a już szczególnie kiedy przychodzimy solo. Ale spokojnie – to NORMALNE. Wiem, że tak łatwo mi mówić i przekonana jestem, że jak poszłabym na pierwszą lekcję np. tenisa, to też bym czuła pewnego rodzaju stres. Ale najważniejsze, żeby nie był to strach.
Ja na zajęciach wprowadzam luźną atmosferę, często żartuję, żeby moi kursanci się rozluźnili i zdali sobie sprawę, że mam do nich przyjacielskie nastawienie, a nauka tańca ma być przyjemnością.
Ja uwielbiam mogą pracę i staram się to pokazać i zarazić kursantów moją pasją i entuzjazmem.


wtorek, 27 marca 2018

PRZEPIS na najpyszniejsze śniadanie na słodko, czyli PLACKI BANANOWE.





Każdy na pewno ma za sobą taki dzień, kiedy nie wie co by zjadł na śniadanie... 
Jeśli nie słyszeliście jeszcze o plackach bananowych, to gwarantuję Wam, że pojawią się na Waszym stole nie raz.


Do zrobienia placków będziesz potrzebować:
  • banany,
  • jajka,
  • płatki owsiane błyskawiczne,
  • cynamon,
  • olej.


czwartek, 15 marca 2018

Kiedy jest odpowiedni czas na dziecko? I czy w ogóle kiedykolwiek jest?




Na pewno każda kobieta planując dziecko zadaje sobie pytanie:
CZY TO JEST ODPOWIEDNI MOMENT?

Ja też będąc w ciąży się nad tym zastanawiałam. Teraz zastanawiam się, kiedy będzie odpowiedni moment na drugie dziecko. I czy w ogóle będzie? I co to znaczy ODPOWIEDNI MOMENT?


Przecież nie od dziś wiadomo, że opieka nad małym dzieckiem wiąże się raczej z uziemieniem, ograniczonymi kontaktami ze znajomymi, rzadszymi wyjściami, większymi wydatkami... No dobra, to nie są argumenty, które przemawiają ZA. Chyba, że ktoś tak lubi.
Ale nie oszukujmy się – zawsze jest coś jeszcze do zrobienia. A to
wyjechałabym gdzieś”, a to „za mało zarabiam”, a to „mam nową prace”...
Bla, bla bla...
Ciągle coś... I tak mi się wydaje, że nigdy nie ma odpowiedniego momentualbo mógłby być lepszy niż TERAZ.

Postanowiłam na swoim przykładzie zrobić listę za i przeciw na dzień dzisiejszy. Jako mama dwulatka.
Nie, nie próbuję siebie przekonać jaką podjąć decyzję. Po prostu jestem ciekawa co mi tu wyjdzie. A chętnie też poznam Wasze kolejne punkty na liście
ZA i PRZECIW.



ZA:
  1. Nie będzie dużej różnicy między rodzeństwem, trzy lata to jeszcze ok, chyba będą się jeszcze ze sobą bawić,
  2. Antoś jest już na tyle duży, że zrobi dużo przy sobie,
  3. Antoś mógłby mi pomóc przy dziecku (tiaaaa...ciekawe :D),
  4. chyba lepiej teraz, jak jeszcze do końca nie zapomniałam co się robi przy małym dziecku,
  5. nie skończył się jeszcze termin przydatności nie zużytych kosmetyków dla niemowlaków po Antku (hahahaha!!!!!),
  6. im szybciej urodzę drugie dziecko, tym wcześniej mogłaby zabrać się za ciałko (będę super szczupłą mamuśką!)
  7. małe dzieci są taaaaaakie słodkie <3
  8. bo teraz na pewno będzie dziewczynka :D


PRZECIW:
  1. za mało zarabiam
  2. mamy za małe mieszkanie, chcemy już swoje, ale jeszcze nie wiemy gdzie :p
  3. nasi znajomi jeszcze nie mają dzieci, a chciałbym, żeby nasze dzieci się razem bawiły, kiedy się spotykamy,
  4. a może by tak otworzyć swój biznes...
  5. znowu będę siedziała w domu i moją jedyną rozrywką będzie wyjście na zakupy spożywcze, chemiczne i dekoracyjne,
  6. przecież ja nie mam ciążowych ciuchów!!!
  7. trochę boję się porodu
  8. ciężko nam zorganizować opiekę, w razie potrzeby, dla jednego dziecia, a co dopiero dla dwójki...
  9. a jeśli to nie będzie dziewczynka???
  10. drugie na pewno nie będzie takie grzeczne...


Jak widzicie na liście PRZECIW jest więcej punktów. Jednak wiadomo – jedne mają większą wartość od innych...
Jak tylko urodziłam Młodego to mówiłam, że mogłabym mieć już drugie. Noooo.... Jest grzeczny :) Ale po wielu miesiącach spędzonych w domu nie mogłam dłużej siedzieć na tyłku. Jestem osobą, która musi żyć w ciągłym biegu, a siedzenie w domu, dłużej niż tydzień, to jest to dla mnie katorga...

To jakie punkciki byście dodali?

Ev.

wtorek, 20 lutego 2018

PROMOCJA NA HASŁO: ON MY WAY!

PROMOCJA NA HASŁO:

ON MY WAY! 





Kto w przyszłym roku planuje ślub?
PRZYZNAĆ SIĘ! :D
Ja podczas organizacji naszego wesela współpracowałam z Lamedia - usługi florystyczne Łódź . Byłam bardzo zadowolona - moja wizja została spełniona, wszystko było tak jak chciałam (a nawet lepiej;)).
Miałam piękny bukiet, chłopaki butonierki, moje dziewczyny opaski z kwiatami na ręce, bardzo delikatnie udekorowane auto, pięknie ozdobiony stół Młodych i ściankę za nam + kwiaty przy wejściu na salę <3

Dla tych, którzy są w trakcie planowania ślubu i wesela mam PEREŁKĘ!
Na hasło ON MY WAY od Lamedia - usługi florystyczne Łódź
na kompleksową oprawę florystyczną (bukiet ślubny, butonierki, dekoracje dla świadków, auta i kompleksowa florystyka sali) mam zniżkę!!!


Przy zamówieniu za minimum 2000zł bukiet dla Panny 

Młodej oraz butonierka dla Pana Młodego za

1zł

Ci, którzy organizację takiej imprezy mają już za sobą, wiedzą, że sam bukiet kosztuje co najmniej 200zł :)
Śpieszcie się - warto wszystko zaplanować z dużym wyprzedzeniem, żeby mieć później spokojną głowę ;)



Promocja dotyczy zamówień na terenie Łodzi na rok 2019!!!
Do miast wojewódzkich lub dalej doliczane są koszty transportu.
















poniedziałek, 19 lutego 2018

Przepis na PRZEPYSZNY bezglutenowy sernik królewski.

Wczoraj piekłam sernik, na insta story mieliście relacje niemal krok po kroku, jak to wyglądało.W wiadomościach prywatnych pytaliście o przepis.Nie pozostaje mi nic innego jak go Wam udostępnić.



BEZGLUTENOWY SERNIK KRÓLEWSKI




Pewnie dziwicie się czemu bezglutenowy?
Nie, nie podążamy ślepo za modą. Nie robimy tego, bo chcemy być na czasie.
Po prostu nam szkodzi.
I wiemy to nie tylko z teorii, ale również z praktyki.
Niejednokrotnie zauważyliśmy efekty uboczne po spożyciu chleba (szczególnie białego).
U mnie na przykład przejawia się to refluksem. Biały chleb, chałka, pączek w TŁUSTY CZWARTEK... Tak, za każdym razem czułam się bardzo źle.
Staramy się unikać glutenu.

Ale do brzegu...

Przepis znalazłam na domowe-wypieki.pl,
ale zawsze trochę zmieniam ;)

Składniki, które potrzebujecie do tortownicy około 26cm:

CIASTO KRUCHE:
  • 150g mąki kukurydzianej
  • 110g skrobii ziemniaczanej
  • 40g kakao
  • 180g zimnego masła
  • 100g cukru

Ja czasem cukier zastępuję ksylitolem, wtedy sypię go trochę więcej niż białego cukru. Natomiast stewia mi nie podchodzi, wyczuwam nieprzyjemny posmak.

MASA SEROWA:
  • 1kg twarogu (zmielonego na sernik, gładkiego)
  • 130g cukru
  • 4 jajka
  • torebka budyniu waniliowego (najlepiej bez cukru, takiego do rozrobienia w 0,5l mleka)
  • skórka z 3/4 pomarańczy, jeśli jest świeża, z całej jeśli mniej świeża ;)




Sposób przygotowania:
  1. Na ciasto kruche do miski (raczej głębokiej) wsypujemy mąkę, skrobię, cukier i kakao. Zimne masło kroimy na małe kawałeczki i dodajemy do wszystkiego. W przepisie jest napisane, żeby ciasto najpierw zagnieść robotem kuchennym używając haka do zagniatania ciasta,a później ręką, aż powstanie kruszonka.

Zdolna JA za pierwszym razem jak robiłam to ciasto, stwierdziłam, że przecież mogę to zrobić w mikserze. I połamałam końcówki. Brawo ja.
Tak więc od tamtej pory mieszam wszystko ręcznie. Trudno, wyglądam później jakbym babrała się w błocie, ale przynajmniej słodkim :D

  1. Dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia i zaciskamy obręcz. Ciastem. Około połowę ciasta wykładamy, ja zawsze ugniatam i kleje niemal jak z plasteliny, żeby zużyć jak najmniej. Pozostałą połowę ciasta lepię w kulkę i wkładam do zamrażarki.

  2. Pieczemy w nagrzanym piekarniku około 17 minut w 180°C. Jak już się upiecze to odkładam, żeby ostygło.

  3. W międzyczasie zajmuję się masą serową. Mieszam twaróg z cukrem, jajkami, budyniem w proszku i startą skórką pomarańczy. Można zmiksować, a że mi się nie chce później tego myć, to robię to w kolejnej misce – łyżką. Chodzi tylko o to, żeby składniki się połączyły. Taką masę wlewamy do tortownicy.






  4. Z zamrażarki wyjmujemy schłodzone ciasto na kruszonkę, ścieramy na tarce i posypujemy masę serową.





  5. Całość pieczemy w nagrzanym piekarniku przez 60 minut w temperaturze 180°C. W przepisie jest napisane, żeby wyłączyć piekarnik i pozwolić ciastu się schłodzić. Ale powiem Wam szczerze, że najlepiej smakuje jeszcze ciepłe :) Tylko raz udało mi się je przetrzymać w piekarniku do momentu schłodzenia. Wcale nie był lepszy i i tak opadł.... Polecam jeść jeszcze ciepły.


SMACZNEGO!


Ev.